22 dzień wakacji
Anabell złapała za swoja komórkę i wybrała numer Paula.
- halo? – usłyszała po drugiej stronie.
- Ym, Paul? – zapytała lekko podenerwowana.
- Tak. Z kim rozmawiam?
- To ja, Anabell.
- O cześć – odparł wesoło – Co tam u was?
- No właśnie niezbyt ciekawie.
- Co się stało?
- Już Ci mówię – odparła dziewczyna i spędziła całą godzinę na rozmowie z wujkiem. Był zachwycony jej pomysłem i było mu naprawdę przykro gdy dowiedział się jak bardzo Margaret przeżywa ich rozstania. Ich plany poznacie już wkrótce. Ten dzień minął Belli jak zwykle. Bawiła się z Jackobem, pomogła Mag. Zadzwoniła także do matki z którą nie rozmawiała od dawna. Dowiedziała się, że kuzynce urodził się synek, babcia miała lekkie kłopoty ze zdrowiem przez te upały które panowały w Polsce, a w Londynie nie było po nich nawet śladu. Chciała też zadzwonić do Amy, bo stęskniła się za nią i miała ją na bieżąco informować w sprawach Eleonor ale przyjaciółka nie odbierała.
- halo? – usłyszała po drugiej stronie.
- Ym, Paul? – zapytała lekko podenerwowana.
- Tak. Z kim rozmawiam?
- To ja, Anabell.
- O cześć – odparł wesoło – Co tam u was?
- No właśnie niezbyt ciekawie.
- Co się stało?
- Już Ci mówię – odparła dziewczyna i spędziła całą godzinę na rozmowie z wujkiem. Był zachwycony jej pomysłem i było mu naprawdę przykro gdy dowiedział się jak bardzo Margaret przeżywa ich rozstania. Ich plany poznacie już wkrótce. Ten dzień minął Belli jak zwykle. Bawiła się z Jackobem, pomogła Mag. Zadzwoniła także do matki z którą nie rozmawiała od dawna. Dowiedziała się, że kuzynce urodził się synek, babcia miała lekkie kłopoty ze zdrowiem przez te upały które panowały w Polsce, a w Londynie nie było po nich nawet śladu. Chciała też zadzwonić do Amy, bo stęskniła się za nią i miała ją na bieżąco informować w sprawach Eleonor ale przyjaciółka nie odbierała.
23 dzień wakacji
Mulat stał w swoim pokoju z obrzydzeniem patrząc w lustro.
"Jak ja mogłem to zrobić?" - zapytał samego siebie. Chciał jak
najszybciej zapomnieć o piątkowej nocy.
- Idziesz? - z zamyślenia wyrwał go głos przyjaciela dochodzący z dołu.
- Malik rusz tą jakże zacna dupe, ja chce się już napić! - krzyknął Louis. Zayn poprawił ostatni raz fryzurę i zszedł do przyjaciół.
- No nareszcie - powiedział Niall gdy go zobaczył.
- Chodźmy już, bo Harry za chwilę pozabija nas wzrokiem - dodał Liam. No tak, nasz Loczuś chciał ten wieczór spędzić sam na sam z Anabell, dlatego wygonił resztę do klubu.
- Idziesz? - z zamyślenia wyrwał go głos przyjaciela dochodzący z dołu.
- Malik rusz tą jakże zacna dupe, ja chce się już napić! - krzyknął Louis. Zayn poprawił ostatni raz fryzurę i zszedł do przyjaciół.
- No nareszcie - powiedział Niall gdy go zobaczył.
- Chodźmy już, bo Harry za chwilę pozabija nas wzrokiem - dodał Liam. No tak, nasz Loczuś chciał ten wieczór spędzić sam na sam z Anabell, dlatego wygonił resztę do klubu.
*W innych domach*
Danielle ubrana w czarne legginsy, białą bokserkę, jeansowa kurtkę z ćwiekami i czarne koturny właśnie wsiadała do auta swojego chłopaka.
- Hej kochanie - powitał ją Liam.
- Cześć skarbie - odpowiedziała dziewczyna i złączyła ich usta w pocałunku.
- Uuu! My chcemy więcej! - zawyli Niall, Zayn i Louis.
- Zachowujecie się jak niewyżyte seksualnie nastolatki - podsumował to Li po czym odpalił auto i całą piątką ruszyli na podbój londyńskich klubów.
Danielle ubrana w czarne legginsy, białą bokserkę, jeansowa kurtkę z ćwiekami i czarne koturny właśnie wsiadała do auta swojego chłopaka.
- Hej kochanie - powitał ją Liam.
- Cześć skarbie - odpowiedziała dziewczyna i złączyła ich usta w pocałunku.
- Uuu! My chcemy więcej! - zawyli Niall, Zayn i Louis.
- Zachowujecie się jak niewyżyte seksualnie nastolatki - podsumował to Li po czym odpalił auto i całą piątką ruszyli na podbój londyńskich klubów.
Eleonor stała w kuchni i uśmiechała się na samą myśl o swoim
"genialnym" planie. "Teraz to musi wypalić. I nawet wiem kto
bardzo chętnie mi pomoże" - pomyślała. Chyba czas zacząć się bać szalonych
i ryzykownych pomysłów tej dziewczyny.
Perrie zamykała drzwi swojego mieszkania jednocześnie
patrząc na wyświetlacz telefonu. "10
nowych wiadomości i 7 nieodebranych połączeń" głosił napis na ekranie.
"Taa w tym kilka od Dan. Przynajmniej ona się o mnie troszczy, nie to co
ten cholerny dupek" - powiedziała cicho pod nosem. Ostatni raz
rzuciła okiem na dom i ruszyła przed siebie. Księżyc wskazywał drogę jej
dzisiejszej wędrówki.
Anabell stała przed lustrem zastanawiając się którą koszulkę
wybrać. Chciała dziś wyglądać ładnie dla Harrego. W tym celu lekko się
pomalowała, a pasmo włosów spięła ozdobnym motylkiem, pozwalając reszcie włosów
swobodnie opadać na ramiona. Ubrała się w białe rurki z flagą UK na tylnych
kieszeniach, białą bluzkę z kołnierzykiem i kremowy sweterek (kołnierz bluzki
był na sweterku. no wiecie o co mi chodzi xd), do tego jeszcze czarne baleriny.
Całości dopełniały małe wkręty ze sztucznymi brylancikami, dwie bransoletki i
długi naszyjnik z sową. Dziewczyna po raz ostatni sprawdziła swój wygląd,
musnęła usta błyszczykiem i zeszła na dół.
- Wychodzę - krzyknęła do cioci.
- Bądź najpóźniej o północy - usłyszała słowa Mag przed zamknięciem drzwi.
- - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- Wychodzę - krzyknęła do cioci.
- Bądź najpóźniej o północy - usłyszała słowa Mag przed zamknięciem drzwi.
- - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Harry siedział podenerwowany na kanapie w salonie. Bezmyślnie przerzucał kolejne kanały i zastanawiał się czy wszystko na pewno jest zapięte na ostatni guzik.
"Bella będzie tu za chwilę" - pomyślał Loczek - "O matko!" - przybił sobie facepalma - "Jaki ja jestem głupi. Mogłem po nią pojechać".
Mimo iż Harry nie był jeszcze pełnoletni to miał już prawo jazdy. Przywileje gwiazdy są czasami naprawdę bardzo przydatne. Ale wracając do tematu.
Dziś spotykali się aby odnowić tą więź która łączyła ich przed tym całym zamieszaniem z Eleonor. Tamta sytuacja była chora i każdy był szczęśliwy, że Louis w końcu poznał prawdę. Ale sam król marchewek tęsknił za Eleonor. Wiedział co zrobiła i jak się zachowywała ale i tak nie przestał jej kochać. To ona jako pierwsza pokazała mu prawdziwą miłość i szczęście płynące z uszczęśliwiania ukochanej osoby. Może nie dostrzegał jej wad ponieważ tak bardzo ją kochał.
Harry właśnie stał przy kuchence gdy usłyszał dzwonek do
drzwi. Otworzył je z wielkim uśmiechem.
- Część - powiedziała nieśmiało Anabell. Przy Harrym nadal czuła się zawstydzona, nie potrafiła do końca wyluzować.
- Witaj skarbie, ślicznie wyglądasz - chłopak podszedł do niej i złożył na jej ustach pocałunek. Z początku zachowywali między sobą mały dystans ale po chwili Bella przesunęła się do chłopaka wplatając ręce w jego czuprynę. Harry położył ręce na jej biodrach kciuki wsuwając za materiał spodni. Po raz pierwszy czuli tak duży pociąg do siebie nawzajem. Dziewczyna oderwała się od słodkich ust bruneta nadal oplatając jego szyję rękoma. Ten spojrzał na jej piękną twarz, zaczerwienione wargi i wyszeptał:
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - odpowiedziała brunetka i poczuła, że jej słowa są naprawdę szczere. Loczek zaprowadził ją do jadalni, i odsunął krzesło aby mogła na nim usiąść.
Stół zastawiony był dla dwóch osób, stały na nim 2 wysokie i smukle świece oraz mały wazonik z dwoma kremowymi liliami na samym środku. Harry wrócił z kuchni niosąc wyjęta prosto z piekarnika zapiekankę.
- Chciałem zrobić coś bardziej wytwornego ale nie jak widać jestem marnym kucharzem - powiedział lekko się uśmiechając i usiadł naprzeciw.
- Marnym kucharzem? To jest pyszne! - powiedziała Anabell po pierwszym kęsie.
- Nie musisz kłamać - zaśmiał się chłopak.
- Ale ja naprawdę twierdzę że ta zapiekanka jest jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek jadłam.
- Serio?
- Serio, serio - powiedziała dziewczyna i oboje się zaśmiali. Przez cały czas do kolacji przygrywało im the Hitz Radio w którym był dzień najpiękniejszych piosenek całej dekady. Gdy rozległy się pierwsze dzięki przewodniej melodii Titanica, My Heart Will Go On - Celine Dion, Harold wstał ze swojego miejsca, podszedł do Belli, skłonił się i z wyciągniętą przed siebie ręką zapytał:
- Zatańczysz?
- Jak mogłabym odmówić - odpowiedziała dziewczyna. Chłopak poprowadził ją na środek salonu, wziął w ramiona i zaczęli kołysać się w rytm muzyki. Anabell oparła głowę na jego ramieniu i zaciągała się tym wspaniałym zapachem jaki tworzyła mieszanka perfum ... i jego naturalnego zapachu.
- Czemu nic nie mówisz? - zapytał w pewnym momencie.
- Nie chcę psuć chwili.
- Pięknie dziś wyglądasz.
- Powtarzasz się ale dziękuję. Ty jak zawsze wyglądasz bosko - odparła brunetka. Faktycznie, Loczek nawet w zwykłej białej koszulce na krótki rękaw, beżowych spodniach i białych Conversach wyglądał bardzo pociągająco. Gdyby żył w dawnych czasach to na nim mogliby wzorować figurkę boga seksu ^_^ o ile oczywiście istniałby taki bóg.
- Jak się teraz czujesz? Po tym wszystkim? – zapytał troskliwie chłopak.
- Jest dobrze. Jestem szczęśliwa że El dała mi już spokój i że znów jesteśmy z Louisem przyjaciółmi ale jestem też smutna dlatego że to przeze mnie nie są już razem.
- To nie przez Ciebie. Wcześniej czy później i tak zobaczylibyśmy prawdziwą naturę Eleonor Calder.
- Może i tak ale... - zaczęła Bella ale nie było jej dane dokończyć ponieważ Loczek zagłuszył dalszą część zdania pocałunkiem.
- Nie ma żadnego ale - powiedział gdy już się od siebie oderwali - Najważniejsze że cały ten szajs już się skończył.
- I że nareszcie mogę się cieszyć Twoją obecnością - dokończyła za niego Bella.
- Część - powiedziała nieśmiało Anabell. Przy Harrym nadal czuła się zawstydzona, nie potrafiła do końca wyluzować.
- Witaj skarbie, ślicznie wyglądasz - chłopak podszedł do niej i złożył na jej ustach pocałunek. Z początku zachowywali między sobą mały dystans ale po chwili Bella przesunęła się do chłopaka wplatając ręce w jego czuprynę. Harry położył ręce na jej biodrach kciuki wsuwając za materiał spodni. Po raz pierwszy czuli tak duży pociąg do siebie nawzajem. Dziewczyna oderwała się od słodkich ust bruneta nadal oplatając jego szyję rękoma. Ten spojrzał na jej piękną twarz, zaczerwienione wargi i wyszeptał:
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - odpowiedziała brunetka i poczuła, że jej słowa są naprawdę szczere. Loczek zaprowadził ją do jadalni, i odsunął krzesło aby mogła na nim usiąść.
Stół zastawiony był dla dwóch osób, stały na nim 2 wysokie i smukle świece oraz mały wazonik z dwoma kremowymi liliami na samym środku. Harry wrócił z kuchni niosąc wyjęta prosto z piekarnika zapiekankę.
- Chciałem zrobić coś bardziej wytwornego ale nie jak widać jestem marnym kucharzem - powiedział lekko się uśmiechając i usiadł naprzeciw.
- Marnym kucharzem? To jest pyszne! - powiedziała Anabell po pierwszym kęsie.
- Nie musisz kłamać - zaśmiał się chłopak.
- Ale ja naprawdę twierdzę że ta zapiekanka jest jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek jadłam.
- Serio?
- Serio, serio - powiedziała dziewczyna i oboje się zaśmiali. Przez cały czas do kolacji przygrywało im the Hitz Radio w którym był dzień najpiękniejszych piosenek całej dekady. Gdy rozległy się pierwsze dzięki przewodniej melodii Titanica, My Heart Will Go On - Celine Dion, Harold wstał ze swojego miejsca, podszedł do Belli, skłonił się i z wyciągniętą przed siebie ręką zapytał:
- Zatańczysz?
- Jak mogłabym odmówić - odpowiedziała dziewczyna. Chłopak poprowadził ją na środek salonu, wziął w ramiona i zaczęli kołysać się w rytm muzyki. Anabell oparła głowę na jego ramieniu i zaciągała się tym wspaniałym zapachem jaki tworzyła mieszanka perfum ... i jego naturalnego zapachu.
- Czemu nic nie mówisz? - zapytał w pewnym momencie.
- Nie chcę psuć chwili.
- Pięknie dziś wyglądasz.
- Powtarzasz się ale dziękuję. Ty jak zawsze wyglądasz bosko - odparła brunetka. Faktycznie, Loczek nawet w zwykłej białej koszulce na krótki rękaw, beżowych spodniach i białych Conversach wyglądał bardzo pociągająco. Gdyby żył w dawnych czasach to na nim mogliby wzorować figurkę boga seksu ^_^ o ile oczywiście istniałby taki bóg.
- Jak się teraz czujesz? Po tym wszystkim? – zapytał troskliwie chłopak.
- Jest dobrze. Jestem szczęśliwa że El dała mi już spokój i że znów jesteśmy z Louisem przyjaciółmi ale jestem też smutna dlatego że to przeze mnie nie są już razem.
- To nie przez Ciebie. Wcześniej czy później i tak zobaczylibyśmy prawdziwą naturę Eleonor Calder.
- Może i tak ale... - zaczęła Bella ale nie było jej dane dokończyć ponieważ Loczek zagłuszył dalszą część zdania pocałunkiem.
- Nie ma żadnego ale - powiedział gdy już się od siebie oderwali - Najważniejsze że cały ten szajs już się skończył.
- I że nareszcie mogę się cieszyć Twoją obecnością - dokończyła za niego Bella.
Aww, to było takie słodkie że... a zresztą kogo obchodzą
moje przemyślenia. Jestem tylko narratorem prawda? No więc para szczęśliwie
zakochanych nastolatków po tym jak skończyli wymieniać się śliną zasiadła na
kanapie aby obejrzeć Króla Lwa. Bajkę przy której wzruszali się nawet faceci.
Oczywiście Harry który często płakał na filmach po śmierci Mufasy ryczał jak
bóbr. Widać że bardzo uczuciowy z niego chłopak. Anabell siedziała obok i także
miała łzy w oczach. Co jak co ale ta scena była chyba tragicznijejsza niż
śmierć Jack'a w Titanicu. Na pewno była bardziej prawdziwa. Wyszło na to, że
Loczek uspokoił się dopiero po 20 minutach.
- Harry widzisz, jak przewiniemy do początku to on nadal będzie żył - starała się go pocieszyć Anabell.
- Ale później znów umrze - Loczek znów miał łzy w oczach.
- Dobra koniec tego - zarządziła dziewczyna - Teraz oglądamy komedię!
- Jaką?
- Sama nie wiem, może ty znasz jakąś fajną?
- Hmm.. Albo obejrzymy jakąś bajkę!
- Żebyś znów płakał? - zapytała ironicznie Bella.
- Przynajmniej mam uczucia - zarzucił jej Harry strzelając focha.
- Nie no teraz to już przesadziłeś - powiedziała dziewczyna i rzuciła w niego poduszką.
- O nie! pożałujesz tego! - wykrzyknął Loczek i zaczął ją gilgotać przez co spadli z kanapy na podłogę.
- Ha ha ha Harry, hahaha prze-przestań hahaha brzuch m-mnie haha już hahahaha boli - brunetka próbowała go powstrzymać ale miała mega duże łaskotki.
- Przestanę ale chcę buziaka - powiedział Harry pochylając się nad dziewczyną która była pod nim. Bella objęła swoimi ramionami jego szyję, lekko podniosła głowę i pocałowała swojego chłopaka. Po kilku minutach ich języki połączyły się we wspólnym tańcu. Przeturlali się i tym razem to Bella była na górze. Na chwilę oderwała się od Loczka aby odetchnąć. Położyła ręce na jego klatce piersiowej i popatrzył mu w oczy. Miał takie śliczne oczy. Pod materiałem koszulki czuła nieźle wyrobiony kaloryferek. Po chwili oddechu powrócili do przerwanego zajęcia. Toczyli walkę i dominację, raz to Anabell była na górze, raz Harry.
Chłopak cicho jęknął gdy poczuł jak Bella lekko przygryza płatek jego ucha. Przeturlał się tak aby być na niej. Włożył ręce pod jej koszulkę i nie przerywając pocałunków jeździł nimi po jej rozgrzanym brzuchu i konturach stanika. Popatrzył w oczy dziewczyny a gdy ona przygryzła lekko wargę, odebrał to jako zgodę. Pozbył się jej sweterka i bluzki. Właśnie patrzył się na jej idealne ciało gdy poczuł że znów jest na dole. Anabell sprawnie pozbyła się jego koszulki i językiem zataczała kręgi wokół jego skutków. Doprowadzała chłopaka tą czynnością do szaleństwa. Później zeszła trochę niżej, w okolice podbrzusza. Chwilę mocowała się z paskiem ale zapięcie ustąpiło akurat w chwili gdy miała kazać Harremu aby sam go zdjął. Zsunęła z chłopaka spodnie i usiadła na nim okrakiem wsuwając palec wskazujący za jego bokserski i zataczając nim małe kręgi. Harry nie chciał pozostać gorszy więc znów zamienili się pozycjami. Postanowił jeszcze nie zdejmować z niej stanika, najpierw pozbył się dość ciasnych rurek z którymi miał malutki kłopot. Znów zapatrzył się na idealne ciało dziewczyny i zaczął obdarowywać je delikatnymi pocałunkami. Od szyi, poprzez obojczyki i w końcu do piersi, nadal nie zdejmując jej stanika zaczął całować brzuch ukochanej. Chciał się jeszcze trochę pobawić tak samo jak Anabell. Nie chcieli kończyć tego za szybko.
- Och Harreh – jęknęła dziewczyna gdy poczuła jak całuje wewnętrzną stronę jej ud. Teraz miała zacząć się prawdziwa zabawa. Loczek sprawnie, jedną ręką odpiął jej stanik i nawet nie dane było mu zobaczyć piersi Anabell bo usłyszeli szczęk przekręcanego zamka i odgłos otwierany drzwi.
- Cholera - syknął brunet. Szybko założyli swoje ciuchy, trochę wygniecione, koszulki były na lewą stronę ale już nie mieli czasu wiec wciągnęli je szybko na siebie, a chwilę później do salony wtoczyło się pijane towarzystwo.
- Harry widzisz, jak przewiniemy do początku to on nadal będzie żył - starała się go pocieszyć Anabell.
- Ale później znów umrze - Loczek znów miał łzy w oczach.
- Dobra koniec tego - zarządziła dziewczyna - Teraz oglądamy komedię!
- Jaką?
- Sama nie wiem, może ty znasz jakąś fajną?
- Hmm.. Albo obejrzymy jakąś bajkę!
- Żebyś znów płakał? - zapytała ironicznie Bella.
- Przynajmniej mam uczucia - zarzucił jej Harry strzelając focha.
- Nie no teraz to już przesadziłeś - powiedziała dziewczyna i rzuciła w niego poduszką.
- O nie! pożałujesz tego! - wykrzyknął Loczek i zaczął ją gilgotać przez co spadli z kanapy na podłogę.
- Ha ha ha Harry, hahaha prze-przestań hahaha brzuch m-mnie haha już hahahaha boli - brunetka próbowała go powstrzymać ale miała mega duże łaskotki.
- Przestanę ale chcę buziaka - powiedział Harry pochylając się nad dziewczyną która była pod nim. Bella objęła swoimi ramionami jego szyję, lekko podniosła głowę i pocałowała swojego chłopaka. Po kilku minutach ich języki połączyły się we wspólnym tańcu. Przeturlali się i tym razem to Bella była na górze. Na chwilę oderwała się od Loczka aby odetchnąć. Położyła ręce na jego klatce piersiowej i popatrzył mu w oczy. Miał takie śliczne oczy. Pod materiałem koszulki czuła nieźle wyrobiony kaloryferek. Po chwili oddechu powrócili do przerwanego zajęcia. Toczyli walkę i dominację, raz to Anabell była na górze, raz Harry.
Chłopak cicho jęknął gdy poczuł jak Bella lekko przygryza płatek jego ucha. Przeturlał się tak aby być na niej. Włożył ręce pod jej koszulkę i nie przerywając pocałunków jeździł nimi po jej rozgrzanym brzuchu i konturach stanika. Popatrzył w oczy dziewczyny a gdy ona przygryzła lekko wargę, odebrał to jako zgodę. Pozbył się jej sweterka i bluzki. Właśnie patrzył się na jej idealne ciało gdy poczuł że znów jest na dole. Anabell sprawnie pozbyła się jego koszulki i językiem zataczała kręgi wokół jego skutków. Doprowadzała chłopaka tą czynnością do szaleństwa. Później zeszła trochę niżej, w okolice podbrzusza. Chwilę mocowała się z paskiem ale zapięcie ustąpiło akurat w chwili gdy miała kazać Harremu aby sam go zdjął. Zsunęła z chłopaka spodnie i usiadła na nim okrakiem wsuwając palec wskazujący za jego bokserski i zataczając nim małe kręgi. Harry nie chciał pozostać gorszy więc znów zamienili się pozycjami. Postanowił jeszcze nie zdejmować z niej stanika, najpierw pozbył się dość ciasnych rurek z którymi miał malutki kłopot. Znów zapatrzył się na idealne ciało dziewczyny i zaczął obdarowywać je delikatnymi pocałunkami. Od szyi, poprzez obojczyki i w końcu do piersi, nadal nie zdejmując jej stanika zaczął całować brzuch ukochanej. Chciał się jeszcze trochę pobawić tak samo jak Anabell. Nie chcieli kończyć tego za szybko.
- Och Harreh – jęknęła dziewczyna gdy poczuła jak całuje wewnętrzną stronę jej ud. Teraz miała zacząć się prawdziwa zabawa. Loczek sprawnie, jedną ręką odpiął jej stanik i nawet nie dane było mu zobaczyć piersi Anabell bo usłyszeli szczęk przekręcanego zamka i odgłos otwierany drzwi.
- Cholera - syknął brunet. Szybko założyli swoje ciuchy, trochę wygniecione, koszulki były na lewą stronę ale już nie mieli czasu wiec wciągnęli je szybko na siebie, a chwilę później do salony wtoczyło się pijane towarzystwo.
22/23.07.2012r,
niedziela/poniedziałek, dom
Właściwie to jest już chyba poniedziałek. Nie wiem dokładnie bo rozładował mi się telefon.
Dzisiejszy dzień był dziwny. Randka z Harrym była najlepsza na jakiej kiedykolwiek byłam. Byliśmy sami w domu ale te nastrój zrobił swoje. Od słów do czynów i tak trochę nawet nie zorientowałam się kiedy leżeliśmy na podłodze prawie nadzy. Ale po raz pierwszy odkąd go znam byłam wyluzowana i nie onieśmielał mnie tak jak zawsze. Normalnie nie zdecydowałabym się na to ale dzisiaj gdyby nie chłopcy chyba bym uległa. Właściwie to sama tego chciałam. Harry jest idealny i uczucia jakie we mnie wzbudza są bardzo silne. Nie jestem gotowa na tak poważny krok. Chyba powinnam podziękować chłopakom że nam przerwali. Uratowali mnie przed popełnienie pochopnej decyzji której skutki mogłyby być tragiczne.
Właściwie to jest już chyba poniedziałek. Nie wiem dokładnie bo rozładował mi się telefon.
Dzisiejszy dzień był dziwny. Randka z Harrym była najlepsza na jakiej kiedykolwiek byłam. Byliśmy sami w domu ale te nastrój zrobił swoje. Od słów do czynów i tak trochę nawet nie zorientowałam się kiedy leżeliśmy na podłodze prawie nadzy. Ale po raz pierwszy odkąd go znam byłam wyluzowana i nie onieśmielał mnie tak jak zawsze. Normalnie nie zdecydowałabym się na to ale dzisiaj gdyby nie chłopcy chyba bym uległa. Właściwie to sama tego chciałam. Harry jest idealny i uczucia jakie we mnie wzbudza są bardzo silne. Nie jestem gotowa na tak poważny krok. Chyba powinnam podziękować chłopakom że nam przerwali. Uratowali mnie przed popełnienie pochopnej decyzji której skutki mogłyby być tragiczne.
________________________________________________________________
Witam was wszystkich xxd Jest kilka spraw do omówienia wiec fajnie by było gdybyście przeczytali ta notkę do końca :]] ROZDZIAŁ DEDYKOWANY EL MO która jest kochana i komentuje wszystkie moje posty <333 DAJESZ MI SIŁĘ I POWÓD DO PISANIA MAŁA XXX
1. Blog nie będzie zawieszony bo zmiana koncepcji nastąpiła i mam już kilka/naście pomysłów <3
2. Jest nowy wygląd i pytanie jak wam się podoba? :D
3. Pojawiła się ankieta i jeżeli jeszcze nie zagłosowaliście to prosiłabym o zrobienie tego xxx
4. Fajnie by było gdybyście zaczęli komentować. Bo ja nawet nie wiem do kogo piszę.
5. Następny rozdział za 2 tygodnie w weekend bo pani od historii nie rozumie ze uczniowie mają własne życie i robi nam klasówkę z całego półrocza i mówię wam że jest w chuj materiału ;/
6. wiem że tych życzeń moze już nie przeczytacie ale WYSTRZAŁOWEO SYLWESTRA !!! <333
7. Jezeli macie jakies pytanka do bohaterów do śmiało pisać na tt, asku lub w komentarzach xxx Wszystkie info znajdziecie w zakładce gdzie jestem <3
To do napisania :***